4 Listopada,
pogoda marna więc najwyższa pora na jakieś podsumowanie sezonu.
Po pierwsze to za
każdym razem gdy wybieram się w drogę to żałuję, że tak póżno się zabrałem za
jeżdżenie motocyklem....Jedna duża wyprawa, dwa kilkudniowe wypady i z dziesięć
jednodniowych. W sumie prawie 9000km więc chyba nie tak żle ale tych
jednodniowych wypadów jakoś mało... Niestety pogoda w tym roku nie dopisała i
chociaż pierwsze kilometry zaliczyłem już w Styczniu to nastepna wycieczka była
dopiero w Maju. No i lato było mocno deszczowe....i last but not least : trzeba
jakieś pieniądze zarabiać więc nie zawsze jest czas.