Kiddo

Kiddo
w drodze....

wtorek, 30 września 2014

Alsace redux - powrót


Pogoda w zapowiedziach nie była rewelacyjna. Pochmurno i deszczowo. Mało się tym przejmuję bo raz ,że po letnich  przygodach we Francji jestem zaopatrzony w heavy duty przeciwdeszczówki a poza tym i tak jadę do domu a Schwarzwald w deszczu nabiera dodatkowego uroku.

Alsace redux - dzień trzeci


Najwyższa pora zobaczyć co się dzieje za górką. Dzisiaj droga znów będzie prowadzić przez Col de la Schlucht ale tym razem nie będę skręcał ani w prawo ani w lewo tylko pojadę prosto. Miesiąc temu, w drodze do Wielkiego Balona widziałem w dole jeziora. Trzeba się bliżej sprawie przyjżeć.

Alsace redux - dzień drugi


Dzisiaj w planie szwędanie się po Wogezach. Jakieś przełęcze trzeba pozaliczać a potem dla odmiany może jakieś zamki...Dzień zaczynam oczywiście od bagietki z serem i szynką a wszystko krojone Opinelem...Jeszcze tylko mała kawa i ruszam. Pierwszy postój zaraz za rogiem : Turckheim.

Alsace redux - dzień pierwszy


Już na początku Sierpnia zaklepałem sobie wolne ostatnie cztery dni Września. Plan był gotowy : Alzacja redux. Pogoda była paskudna przez cały miesiac więc nastrój raczej marny...codziennie sprawdzałem prognozę pogody dla Colmar i w końcu wielka radość : od Soboty 27.09 - do 30.09 słońce i 24 stopnie. Od razu przestałem sprawdzać prognozę pogody...To było w Poniedziałek...a we Wtorek zameldował się ząb. Miałem cichą nadzieję, że go przetrzymam jednak ząb wygrał...