Kiddo

Kiddo
w drodze....

niedziela, 22 listopada 2015

Kilka słów na zakończenie czyli podsumowanie sezonu 2015

Dzisiaj w nocy spadł pierwszy śnieg więc tym razem to już naprawdę koniec. Sezon 2015 mogę uznać za zakończony, przynajmniej dla mnie. Wypada go jeszcze na zakończenie jakoś podsumować. Należy mu się bo był rzeczywiście wyjątkowy. Po pierwsze zaczął się bardzo wcześnie bo już 6 Marca.Śniegu nie było w Stuttgarcie całą zimę więc moje zaskoczenie było niemałe gdy po wjechaniu w Schwaebische Alb, a to zaledwie kilka kilometrów od mojego miejsca zamieszkania, ujrzałem taki widok


środa, 11 listopada 2015

Independence Day Tour czyli Imieninowa wycieczka.

Pierwszy dzień urlopu. 11 Listopada. Święto Niepodległości i last but not least moje imieniny.  Miałem lecieć do Gdańska ale strajk LH rozwiązał temat. Jako, że w prezencie dostałem piękny dzień koniecznie trzeba go wykorzystać. Na początek odwiedzam miejsce mojej ostatniej porażki...

czwartek, 5 listopada 2015

Ulm


Kto by przypuszczał...5 Listopada a tu słońce i 15 stopni. O dziwo mam wolny dzień więc trzeba skorzystać z tej zapewne już ostatniej w tym roku okazji. Tyle tylko, że już nie mam pomysłów na krótkie wypady. Schwarzwald odpada bo raz, że to jednak sto kilometrów a dwa, że tam jednak zawsze chłodniej no i wilgotno. Jak to w lesie. Postanawiam więc ruszyć ponownie w Schwaebische Alb a potem się zobaczy.



niedziela, 25 października 2015

Lautertal


Kto by przypuszczał...w sobotę ma być 16 stopni i słońce. Jedyny problem, że jak zwykle w takim wypadku, nie mam wolnego. Na szczęście udaje mi się przekonać kolegów, że poradzą sobie beze mnie i  że jest to bardzo ważne abym miał wolne tego dnia , bo jest to zapewne ostatnia okazja do wycieczki w tym roku. Tak więc z najlepszymi życzeniami mogę się cieszyć na jeszcze jeden wypad.  Ostatnim razem przejeżdżałem przez Lautertal i tym razem postanawiam zbadać dokładniej tę okolicę. Dla odmiany coś innego niż Schwarzwald.

piątek, 9 października 2015

Blaubeuren czyli początek na zakończenie

Nie da się ukryć, że lato się już skończyło i za wiele okazji do motocyklowych wypadów nie zostało. Piątek mam wolny więc w Czwartek sprawdzam pogodę. Słońce i piętnaście stopni. Trzeba wykorzystać. Pomysłu tylko jakoś brakuje gdzie by się tu na zakończenie sezonu wybrać...Po rozważeniu wszelkich za i przeciw dochodzę do wniosku, że powtórzenie pierwszej tegorocznej wycieczki bedzie miłym zakończeniem i klamrą spinającą ten jakże udany sezon.

niedziela, 4 października 2015

Un grand week-end à Colmar

A miało być tak pięknie....Ponieważ dawno nie byłem we Francji, zarezerwowałem sobie wolny pierwszy weekend Pażdziernika a plan był prosty : Colmar, Wogezy, tarte flambee i Leffe Bruin. Niestety moja Kiddo już w drodze powrotnej z Prowansji dawała znać, że coś jest nie tak...Dotarłem do domu bez problemów ale po paru dniach znów to samo. Odpala tylko jeden cylinder, o ile wogóle, obrotomierz nie działa...Jako, że ja sam mam bardzo małe pojęcie o działaniu motocykla zamieściłem opis problemu na polskim forum transalpa. Na tej załodze można polegać. Już po chwili melduje się Zaix. " Moduł zapłonu umiera".

poniedziałek, 21 września 2015

Grubasek i Kózka czyli powtórka z Prowansji - część 4

Ostatni dzień w Vaucluse więc postanawiam zabrać Hilmara w drugą stronę. W góry. Piękne widoki i żadnego ruchu na drodze. 


Grubasek i Kózka czyli powtórka z Prowansji - część 3

Program obowiązkowy został zaliczony więc możemy trochę kombinować. Postanawiamy wybrać sie do Arles. Po drodze krótki postój w Saint-Remy-de-Provence.

Grubasek i Kózka czyli powtórka z Prowansji - część 2

W nocy znów padało ale już nie tak mocno. Budzimy się już w promieniach słońca. Zaczynamy oczywiście od kawy. Pierre pyta czy podać do tej kawy whisky na co odpowiadam - żartem, że tak. Pierre bierze to jednak jak najbardziej serio i w ten sposób o wpół do jedenastej do porannej kawy dostajemy po solidnej szklance whisky. Wytłumaczenie Pierra jest proste i logiczne : dzisiaj niedziela więc można świętować...Odstawiamy whisky do baru, na wieczór i ruszamy w drogę. Dzisiaj kontynuacja programu obowiązkowego a zaczynamy od Lourmarin. Hili koniecznie chce zwiedzić Chateau ale, że mają przerwę do 14.30 ruszamy zwiedzić miasteczko. 

Grubasek i Kózka czyli powtórka z Prowansji - część 1


Aby właściwie opowiedzieć tę historię, muszę się cofnąć w czasie o kilka lat. Miłość jest piękna ale nie jak odbija facetowi po czterdziestce. Właśnie w takim wieku mój przyjaciel Hilmar dostał udaru i postanowił się ożenić. No i jak każdy neofita nie znał umiaru. Ponieważ wybranka mieszkała w Berlinie a my w Stuttgarcie więc latał w te i we w te a jak nie latał to gadał godzinami przez telefon. a posługiwał się przy tym językiem pięciolatka gdzie każdy wyraz był zdrobniony...Kiedyś nawet go zapytałem czy koniecznie musi się wyrażać jak niedorozwinięte dziecko ale popatrzył na mnie maślanym wzrokiem i od razu zrozumiałem, że jest w innej galaktyce i nic do niego nie dociera. Swoją drogą, nie wiem o czym można tyle codziennie gadać. W końcu aż tyle się na świecie nie dzieje...

czwartek, 3 września 2015

Stare kąty - część II

Powrót lata. Piekna pogoda i ciepłe powietrze. Koniec Sierpnia a tu środek Lipca. Mam tylko  jeden dzień wolny więc powinien to być dzień gospodarczy ale szkoda marnować lata. Zimą bedzie czas na siedzenie w domu. Zrywam się o siódmej rano i już przed dziewiątą jestem w drodze.

Stare kąty - część I

Powoli zaczyna mi brakować pomysłów na jednodniowe wypady....Zaczynam odwiedzać stare kąty. Na początek Obere Donau czyli  Górny Dunaj.

wtorek, 21 lipca 2015

Kilka słów na zakończenie

Wracam do domu, chwila oddechu i następnego dnia lecę do Gdańska. Krótka wizyta, zaledwie kilka dni no ale głupia sprawa....trzeba w końcu po czterech tygodniach coś popracować. Kiedy już na dobre wracam do Stuttgartu, pierwsze co robię  to odsyłam, z honorami, na odpoczynek mój ulubiony kubek do herbaty. Po 18 latach nieustannego dyżuru należy mu się. Mam nadzieję, że nowy,  z Perigord, godnie go zastąpi.

zamknięcie pętli i ostatnia prosta


Dzisiejszy pierwszy odcinek pokrywa się z trasą z zeszłego roku tyle, że w drugą stronę. Droga z Nevers do Autun bo tam bedzie właśnie pierwszy postój, jest doskonała. Wiedzie przez las, jest w miarę chłodno i jak zwykle we Francji ruch jest niewielki.

Trzy dni hipopotama i odwrót


Następne trzy dni nie róznią się wiele od siebie, relacja bedzie więc krótka. Od rana do wieczora wyglądało to tak : 

Załamanie pogody

Tego dnia następuje całkowite załamanie pogody. Temperatura spada gwałtownie i jest raptem 33 stopnie. Po całym dniu leżenia w wodzie pora na jakąś odmianę. Postanawiam wykorzystać tą okazję i zrobić małą rundę po okolicy

poniedziałek, 20 lipca 2015

Dzień hipopotama

Następnego ranka dzień zaczynam od kawy , w tym samym miejscu. 


Trzeba jednak zjeść też jakieś śniadanie. Ruszam więc po do wioski po bagietki. Nad rzeką jest chłodno i przyjemnie ....

Wieczorna runda


Opuszczam więc Domme i zjeżdżam na dół do Cenac-et-Saint-Julien gdzie pani już się pojawiła w recepcji. Kemping jest prawie pusty, kosztuje coś 10euro za dzień i ma wszystko co potrzeba. Oprócz wi-fi. Jest za to rewelacyjnie położony. Na samym brzegu Dordogne.  

niedziela, 19 lipca 2015

Rocamadour i Dordogne


Następnego dnia bez pośpiechu zbieram się do drogi. Śniadanko potem kawa. Jeszcze jedna....Plan na dzisiaj to tylko nieco ponad 100 kilometrów za to dużo pięknych widoków i sporo zwiedzania.

Do Perigord


Mniej więcej zgodnie z planem wycieczki, opuszczam Prowansję i ruszam na północny zachód do Perigord. Nie mam jakiegoś konkretnego planu jazdy. Do pokonania jest trochę ponad  400 kilometrów ale co do noclegu to się jeszcze zobaczy.

piątek, 17 lipca 2015

Ronin, van Gogh i krzyżowcy

Ostatniego dnia na cel mojej wycieczki wybieram odległy Aigues-Mortes. To już wprawdzie nie PACA czyli Provence-Alpes-Cote d'Azur a Languedoc-Rousillion więc trochę nie należy do tematu ale zawsze chciałem zobaczyć to miasto z którego Louis IX dwa razy wyruszał na wyprawę krzyżową. 

Avignon


Być w Vaucluse i nie odwiedzić Avignon to trochę tak, jakby będąc w Paryżu nie wjechać na wieże  Eiffla. Niby można ale wówczas cała wycieczka jakoś niepełna...Chcąc nie chcąc ruszam w drogę, chociaż wiem, że po drodze korki a i w mieście będzie nie lepiej. Avignon jest podobnej wielkości co Aix-en-Provence ale to drugie leży na uboczu.

czwartek, 16 lipca 2015

Aix-en-Provence



Dziś droga prowadzi do założonego przez rzymskiego konsula Sextiusa Calvinusa w 123 roku p.n.e  Aix-en-Provence. To jedno z większych miast w Prowansji. Było zresztą kiedyś jej stolicą. Tu też urodził się i mieszkał Paul Cezanne. Obecnie jest to miasto głównie uniwersyteckie co widać na ulicach. Mnóstwo młodzierzy.

środa, 15 lipca 2015

Luberon - ciąg dalszy.

Następnego dnia po śniadaniu ( na kempingu można kupić z rana świeże bagietki i croissanty ) i obowiązkowej kawie ruszam zaliczyć program obowiązkowy a więc zobaczyć możliwie najwięcej okolicznych miasteczek i wiosek. Większość jest zrzeszona w związku Les Plus Beaux Villages de France czyli Najpiękniejsze wioski Francji, o czym z dumą zawiadamia odpowiednia tablica już na wjeżdzie.

do Luberon

Po śniadaniu i po kawie w kowbojskim kubku powoli zbieram sie do opuszczenia Lac de Sainte - Croix. Trasa zaplanowana na dzisiaj jest wyjątkowo krótka. W sumie niewiele ponad 100 kilometrów. Nastawiam się raczej na zwiedzanie i podziwianie krajobrazu.

wtorek, 14 lipca 2015

Var - Dzień drugi

Tego dnia postanawiam wybrać się na odległe o jakieś 90 kilometrów wybrzeże Morza Śródziemnego. Trochę błądząc ale przy okazji zwiedzając


Prowansja - Var

Następnego ranka otwieram oczy i mam taki widok


Bywało gorzej chociaż kemping jest położony na zboczu i trzeba się trochę męczyć. Jem śniadanie, kawa i ruszam wzdłuż Grand canyon du Verdon do Castellane.

Prowansja

Równo rok po mojej pierwszej wyprawie, zbieram się ponownie w drogę. Ponownie samotnie i znów do Francji. Tym razem w planie Prowansja i Perigord. Mam cztery tygodnie wolnego więc bez pośpiechu pierwszy dzień urlopu przeznaczam na ostatnie przygotowania. Ostatni przegląd, tankowanie i sprawdzenie ciśnienia w oponach. Niestety nastepnego dnia leje na okragło więc przekładam wyjazd o jeden dzień, robiąc to co się zwykle robi ostatniego dnia urlopu. Sprzątanie, pranie, prasowanie...Piątek, nie pada więc mogę ruszyć w drogę.

niedziela, 17 maja 2015

ITT 2015



W Czwartek kończę pracę o dziwo punktualnie o 21.30 więc jadę do garażu po motor i pakuję kufry. Namiot, śpiwór, dwa koce...pogoda mało letnia. W Piątek zrywam się z samego rana chociaż tak naprawdę nie ma pośpiechu. 400 km to znów nie tak daleko.

sobota, 25 kwietnia 2015

Konstanz


Kolejny piękny, słoneczny dzień. To już drugi gdzie prognoza się sprawdza. Celem dzisiejszej wyprawy jest położone nad Bodensee miasto Konstanz czy też jak to w Szwabii mówią : Konschdanz.

Dolina Dunaju czyli naprawianie pomyłek

W planie była Alzacja ale ponieważ z moich pięciu wolnych dni tylko dwa mają być słoneczne, reszta to chmury i deszcz postanawiam zobaczyć to co ostatnio przegapiłem. Plan na dzisiaj :Dolina Dunaju.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Pomyłka za pomyłką



Ponieważ miałem ostatnio okazję zamienić parę słów z młodą damą o wielu imionach :
Philippa Marie Carolina Isabelle von Hohenzollern plan następnej wycieczki gotowy :
trzeba zobaczyć jak mieszka Księżniczka. No a że koleżanka obiecała super pogodę, znów zrywam się przed siódmą. Tym razem bez pomocy Super Galaxy chociaż ten znów parkuje za płotem. Śniadanie, kawa, prysznic i w drogę.

sobota, 11 kwietnia 2015

z wizytą w Bayern

15 milionów lat temu meteor o średnicy 1,5 kilometra uderzył z prędkością 70.000 km/h w miejscu gdzie dziś leży miasto Noerdlingen. Wyzwolona energia odpowiadała 250.000 bomb atomowych jakie zrzucono nad Japonią a krater, który powstał ma średnicę 24 kilometrów. Ponieważ na mój ulubiony Schwarzwald trochę za wcześnie postanawiam  zbadać temat i wybrać się w przeciwną stronę niż zwykle. Bayern.

sobota, 14 marca 2015

Krokusy



Widzieliście kiedyś jak kowboje na rodeo ujeżdżają mustangi ? No to ja coś takiego dzisiaj wykonałem....Od początku wiadomo było, że trzeba było zostać w domu....no ale taka ładna pogoda. Najwyższa pora otworzyć sezon.

piątek, 6 marca 2015

Otwarcie sezonu 2015 - seans przedpremierowy

W tym roku nie mam ochoty  czekać do połowy Maja z pierwszą wycieczką...jednak póki co temperatury są w granicach 5-6 stopni więc bez rewelacji ...ale...słońce świeci więc można byłoby się gdzieś wybrać..
Wczoraj nabyłem w Polo,w drodze zakupu z tym, że za gotówke spodnie zimowe przecenione z 70 na 40 ...trzeba wypróbować...