Kiddo

Kiddo
w drodze....

niedziela, 5 lipca 2020

Sobotnie 500

Co prawda branża lotnicza bardzo powoli budzi się za snu ale ja na brak pracy narzekać nie mogę. Do tego jeszcze plan zajęć jakiś taki mało udany więc kiedy już mam dwa dni wolne, to pomimo tego, że lista "sprawy do załatwienia" robi się coraz dłuższa, zostawiam wszystko i ruszam na dalsze poszukiwania zamiennika dla Colmar. Błąkając się ostatnio po Borach Tucholskich widziałem drogowskaz; Toruń. Coś tam słyszałem i byłem nawet w dzieciństwie no ale to było bardzo dawno temu więc trzeba sprawdzić czy Piernik Syty będzie w stanie zastąpić perłę Alzacji.
Pobudka oczywiście z rozpędu o szóstej rano. W drodze do czajnika odpalam


a potem już z kubkiem kawy w dłoni próbuję zsynchronizować zmysły, co nie jest łatwe o tej porze i delektuję się dzwiękami płynącymi z głośników. Swoją drogą gdy chłopcy nagrywali tę płytę w Pazdzierniku 1968 roku, żaden z nich nie miał dwudziestu lat a basista Andy Fraser miał dopiero 16. Jedna z ważniejszych w historii.
Zapowiada się długi dzień więc po szybkim śniadaniu, kiedy wybrzmiały ostatnie nutki "Over the Green Hills (Pt.2) " ruszam w drogę.