4 Listopada,
pogoda marna więc najwyższa pora na jakieś podsumowanie sezonu.
Po pierwsze to za
każdym razem gdy wybieram się w drogę to żałuję, że tak póżno się zabrałem za
jeżdżenie motocyklem....Jedna duża wyprawa, dwa kilkudniowe wypady i z dziesięć
jednodniowych. W sumie prawie 9000km więc chyba nie tak żle ale tych
jednodniowych wypadów jakoś mało... Niestety pogoda w tym roku nie dopisała i
chociaż pierwsze kilometry zaliczyłem już w Styczniu to nastepna wycieczka była
dopiero w Maju. No i lato było mocno deszczowe....i last but not least : trzeba
jakieś pieniądze zarabiać więc nie zawsze jest czas.
W zeszłym roku,
krótko po zrobieniu prawa jazdy na motor, wybrałem się na pierwszą samotną
wyprawę. Do Strasbourga. Całe 160 km. Teraz takie coś to się łapie pod hasłem ‘‘wycieczka’’ ale
wtedy to było wielkie przeżycie. Zwłaszcza , że w deszczu w obie strony.
W tym roku przejechałem samotnie 4000km przez Francję więc jest postęp. Całkiem nieżle jak na początkującego . Bedę tęsknił za tymi pierwszymi chwilami pierwszej wielkiej wyprawy. Ruszania w nieznane na spotkanie przygód wszelakich...na szczęście obyło się bez tych nieprzyjemnych. Moja 23 letnia Kiddo sprawowała się znakomicie. Żadnych zerwanych łańcuchów, przebitych dętek czy innych niespodzianek. Zero problemów. The best bike ever made.
W tym roku przejechałem samotnie 4000km przez Francję więc jest postęp. Całkiem nieżle jak na początkującego . Bedę tęsknił za tymi pierwszymi chwilami pierwszej wielkiej wyprawy. Ruszania w nieznane na spotkanie przygód wszelakich...na szczęście obyło się bez tych nieprzyjemnych. Moja 23 letnia Kiddo sprawowała się znakomicie. Żadnych zerwanych łańcuchów, przebitych dętek czy innych niespodzianek. Zero problemów. The best bike ever made.
Wracając z
Francji przejeżdżałem przez Alzację i jakoś nie byłem nią zachwycony...Na
szczęście wpadłem na pomysł aby odwiedzić Colmar i jego okolice. Chociaż
krajobrazowo Schwarzwald jest moim zdaniem ciekawszy niż Wogezy, alzackie
miasteczka i wioski biją te po
niemieckiej stronie na głowę. Na wiosnę przy pierwszej okazji znów się
wybiorę....Jedyne co potrzebne to 3 – 4 dni wolnego ( chociaż to tylko jakieś 260km to jednak
jazda przez Schwarzwald zabiera pięć do sześciu godzin no i na miejscu też
trzeba się pokręcic ) ale to da się bez problemu zorganizować. Z pogodą będzie
już trudniej....
W przyszłym roku
miała być Chorwacja i Montenegro ale Francja tak zachwyciła że zostały
przelożone na 2016. Tak więc France redux tyle, że tym razem na południe. Tak to mniej więcej ma wyglądać :
No a teraz przez
najbliższe miesiące nie pozostaje nic innego jak żyć ostatnią wyprawą i przygotowywać
nastepną. Przy okazji udoskonalić znajomość francuskiego co będzie o tyle
proste, że ponieważ znam dwa słowa to po poznaniu trzeciego moje umiejętności
wzrosną od razu o 50%....i jakoś do wiosny zleci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz