Poprawiam drugą kawą i idę sprawdzić co się podczas mojej dwumiesięcznej nieobecności w Apt zmieniło.
Tak jak przypuszczałem. Nic. Trzeba się więc wybrać skontrolować okolicę. Rozpoczynam oczywiście od mojego ulubionego Cucuron.
Tutaj też wszystko po staremu. Co by tu dalej...? Fontaine-de-Vaucluse. Tutaj u stóp 230 metrowego klifu
znajduje się zródło rzeki Sorgue. Wygląda niegroznie ale w Marcu, gdy topnieje śnieg zbiera się tu do 22 metrów sześciennych na sekundę.
Przez pozostałą część roku woda płynie sobie pod ziemią i na powierzchni pojawia się kawałek dalej. Można usiąść w kafejce i przy kawie lub winie delektować się okolicznościami przyrody.
Co by tu jeszcze ? Gordes jest zawsze wart odwiedzin.
Skoro już tu jestem to można przy okazji odwiedzić założony przez Cystersów w 1148 roku klasztor Senanque.
Niestety w Sierpniu, bez pola lawendy, nie jest już tak malowniczy. Pora powoli ruszać. Ciekawe co Pierre dzisiaj szykuje na kolację ?
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz