Kiddo

Kiddo
w drodze....

wtorek, 5 września 2017

in memory of - prolog

Miała być kolejna odsłona przygód Grubaska i Kózki ale niestety mój przyjaciel ma zapalenie migdałków. Kto przechodził ten wie, że to mało zabawne...Tak więc, planowaną od roku, kolejną wspólną wyprawę  diabli wzięli. Trudno jadę sam. Może to i nawet lepiej bo jakoś nie mam ochoty na towarzystwo. W pracy totalny Armagedon a świadomość, że od 01 Stycznia 2018 i tak nas wszystkich zwalniają ( outsourcing ) też nie działa motywująco. Sobota to już był zupełny dramat. 49 odwołanych lotów. To już nie jest praca tylko walka z chaosem. Niedziela nie była lepsza. Poniedziałek i Wtorek melduję się chory. Nie mam już siły.

Do tego wszystkiego, niespodziewana śmierć Wajdka. Jak gdyby mi ktoś młotem w głowę przywalił a przecież właściwie go nie znałem. Tyle co z ITT 2016 i 2017. Jednak wszyscy, którzy go poznali wiedzą, że wystarczyło spędzić z nim kilka chwil i miał człowieka owiniętego wokół palca. Nie sposób było go nie polubić. Kawał chłopa, zawsze w dobrym humorze, sypiący kawałami. Dzięki niemu dowiedziałem się jaka jest różnica między chirurgiem a chirurgiem naczyniowym...Widzieliśmy się po raz ostatni w Czerwcu na Lipie. Pełen życia, pełen planów. Już się cieszyłem na następne ITT.... Bez niego to już jednak nie będzie to samo. Nawet nie chcę myśleć co przechodzą Ewelina i dzieci. Bardzo im współczuję.
George S. Patton, przemawiając 7 Czerwca 1945 roku w Copley Plaza Hotel w Bostonie powiedział :
" Głupotą i błędem jest opłakiwanie umarłych. Powinniśmy raczej dziękować Bogu za to, że tacy ludzie żyli. "  Niby racja i cieszę się, że miałem przywilej poznać Wajdka zwłaszcza, że takich ludzi spotyka się wyjątkowo rzadko ale trudno się jednak pogodzić z tym, że tak szybko i niespodziewanie odszedł...
Krótko mówiąc mam dziesięć dni wolnego i po raz pierwszy od kiedy rozpocząłem karierę motocyklisty nie mam ochoty na wyjazd. Najchętniej przeleżałbym ten czas na łóżku gapiąc się w sufit. Myślę jednak, że Wajdek nie byłby tym zachwycony. Nie jestem wierzący ale kto wie...Może patrząc z góry na Ewelinę i dzieci widzi kątem oka i mnie i już sobie wyobrażam jak swoim dudniącym głosem mówi : "Jedz baranie, trzeba korzystać. Życie jest takie krótkie." W każdym kto go znał została jakaś jego część. Tak samo we mnie więc może i moje przygody też jakoś do niego dotrą i może sprawią mu choć trochę radości. Pakuję moją Kiddo i ruszam w drogę. Ku pamięci Dr.W.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz